Monday, December 17, 2007

Kara śmierci

William J. Coughlin

„Kara śmierci”
ISBN 978-83-926064-8-2
oprawa broszurowa
344 str.
29,90 zł


Honor. Słowo, dźwięk, symbol. Odwróciłem się od rzeki i wyciągnąłem słownik. Wyjaśnienie tego słowa zajmowało prawie stronę. Mówi się „człowiek honoru”, ale honor oznacza też wysoką godność lub pozycję w zawodzie. Honory można oddawać znaczniejszym osobom, wtedy oznacza to tyle, co szacunek. Honor to również rozróżnienie między dobrem a złem. Trzymanie się reguł i zasad uznawanych za słuszne. Czyli prawość. No cóż, moja licencja była zagrożona, a honor nietknięty. Myślałem o tych wszystkich ludziach słynnych ze swej uczciwości. W większości świętych, ćwiartowanych lub palonych żywcem. To nie była krzepiąca myśl.

Bohaterem „Kary śmierci” jest prawnik Charley Sloan. W życiu bywał już na wozie i pod wozem. Jego wielką karierę zniszczył alkohol, ale Charley zdołał się wyzwolić z nałogu i teraz wraca do gry. Ostatnio musiał bronić Doktora Śmierć, oskarżonego o pomaganie śmiertelnie chorym opuścić ten padół. Sloan jako obrońca pracował rzetelnie, ale trudno powiedzieć, by czuł do swego klienta sympatię. Teraz jednak sam los wyciąga do prawnika rękę ofiarowując mu sprawę, w której może nie tylko wykonywać przyzwoicie zawód, ale też naprawdę komuś pomóc. Od jego obrony zależy czyjeś życie. Po przeciwnej stronie stoi wielka korporacja i wielkie pieniądze. Jednak, by dojść do celu, trzeba przebrnąć przez grząskie morze korupcji, w której unurzani są także ci, których zawsze szanował, a nawet uważał za przyjaciół. To, co wydawało się czystą grą, staje się sprawdzianem z etyki. Sloan staje przed podstawowym wyborem, czy przekroczyć tę niewidzialną linię, która niekiedy dzieli nas od przestępstwa. Czy będzie musiał wybrać mniejsze zło?
Coughlin pisze z ironicznym humorem, a jednocześnie potrafi trzymać nas przez cały czas w napięciu. W swych powieściach dorównuje każdemu mistrzowi gatunku.
Dorota Grupińska

Charley Sloan jest takim bohaterem, jakim chciałby zostać każdy z nas. Ma swoje słabości,
ale przez to lubimy go jeszcze bardziej. Potrafi sprostać wyborom, przed którymi nie chcielibyśmy stawać.
USA Today

Znakomity kryminał.
Playboy

No comments: